piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 3

Oczami Kate :
  Całą noc, próbowałam zasnąć, ale nie mogłam, jakoś jestem za bardzo przejęta, tym jutrem, ale muszę przespać choć godzinę, bo będę nieprzytomna i jak ja się Niall' owi pokaże? Jako trup? Ciekawe co u Alex......W sumie jest już 3:57 (jestem za dokładna XD), ale....., a tam jesteśmy przyjaciółkami musi odebrać telefon, dobra dzwonie : 
- Halo - Powiedziała Alec, prawie nie zaspanym głosem 
- Siema, 
- A tobie co? Baranki się skończyły do liczenia ? 
- nie licze baranków, kochana, ale chyba zaczną bo nie moge spac, a ty jak słysze spałaś ??
- A tak pół na pół, jakoś nie mogę zasnąć, jestem zbyt przejęta jutrem. 
- To tak jak ja, ale wiesz co ? 
- Co? 
- Jakoś po zadzwonieniu do ciebie, chce mi sie spać....
- Dzięki za komplement
- A spoko nie ma za co, dobra idę spać, dobranoc słoneczko
- Jakie sło...
 Oczami Alex: 
  - A spoko nie ma za co, dobra idę spać, dobranoc słoneczko
 - Jakie sło...
Miałam zamiar zapytać sie jej czemu słoneczko skoro jeszcze księżyc nie zniknął, ale cóż.....
Odwdzięczę się jej kiedy będzie juz padnięta, tym swoim terningiem z tańca. 
Ta może i się przyjaźnimy, ale każda z nas ma inne podejście do życia, Kate to ta co wiecznie sie bawi, lata w przestworzach, jest wolna jak wiatr, dlatego tańczy, jak mi kiedys powiedziała : "  To taniec, pozwala uwolnić emocje " , w sumie to prada, sama tańcze ....trochę, ale ona i tak jest lepsza.  Ja z kolei jestem osobą bardziej opanowaną, i siedzącą na ziemi, chociaz nie ukrywam, że czasem ponoszą mnie emocje... a jak mam głupawę, to przez pół godziny, ale ogólnie bardziej sie opanowuje od Kate. Szczerze wole śpiew od tańca, pisze własne piosenki, ale jakos ngdy nie śpiewam publicznie, może dlatego, że się boję ? Sama nie wiem, Kate jest ode mnie odwazniejsza i niech tak zostanie. 
 Kochana moja mnie obudziła, i co mam teraz zrobić? No nic położe sie może jeszcze usnę, ale i tak koncert jest o 18:00, a spotkanie fanów o 20:30, i co ja bede robić przez ten czas? ? ? 
 *********************************************************************
Oczami Kate : 
  Jak powiedziałam, zasnęłam gdy odłożyłam telefon, po prawdzie obudziłam Alex , ale co tam. 
Jest godzina 8:50, cóż troche pospałam ,nie obudzę jeszcze moje friends ale zjem sniadanie, a potem się zobaczy. 
- O cześć mamo, cześć tato 
- Cześc córciu dobrze, że wstałaś, musimy z toba porozmawiać
- No dobrze, więc słucham 
- Więc, razem z państwem Aslow, postanowiliśmy prowadzić taką firmę od pewnego miłego pana Roberta Howarda, odsprzedałm nam swoja firmę, bo on jak twierdzi jest za stary na interesy, a my więcej zarobimy
- Tak, to super
- Ale ty o czyms nie wiesz, ta firma jest w Polsce przeprowadzamy się 
- Co jak to!! Nie nie zgadzam się na to, ja tu mam znajomych, u mam zycie, a wy znów mnie chcecie odciągnąć, od tego? Powiedzcie chociaż kiedy ? 
- Za tydzień, ale popatrz na to z innej...
- nie będę na to patrzała z innej strony, nie będę się też z wami kłóciła, róbcie co chcecie, ale wiedzcie, że sie do Was nie odezwe za..
- Ale Kat..
- Nie ma ale, za to że odbieraciem i zycie, i dowidzenia 
Po tych slowach poszłam na górę sie przebrać, nie mogłam w to uwieżyć.....

Oczmi Alex 
 Gdy wstałam była godzina 8:00, zeszłam na dół, a za mną moja mama, mnie zatrzymała i opowiedziała, że się wyprowadzają, bo dostali większa firmę itd, itd, oczywiście ja się na to nie zgadzam, nie mam już swój wiek, by o sobie decydować i albo oni się mi pozwola tu zostać dobrocią, albo ja, juz wiem co, muszę to powiedzieć Kate . 
Zadzwonie do niej : 
- Hej Alex, wiesz już o 
- Tak wiem, przyjdź do mnie szybko, ale już 
- Ok. 
Po jakiś 5 min. Kat była u mnie, usłyszałam pukanie do drzwi, 
- Wejdź, wejdź, 
- Nie mogę w to uwieżyć, że...
- Ja też nie, ale słuchaj, najpierw dostosujemy sie itd. a parę dni przed wyjazdem powiemy, że nigdzie nie jedziemy, wiesz lepiej postawić ich przed faktem dokonanym 
- A co jak sie nie zgodzą? 
- To coś się wymyśli
- No ok, ide na to 
- I super przybij piatkę. 
- Nasz zgrany team . 
i tak przez większośc dnia gadałysmy, i wygłupałyśmy, aż do godziny 16:00. 
O tej godzinie postanowiłyśmy się przygotować, i tak upłynęła godzina, że miałyśmy zarezerwowane miejsca nie mósieliśmy się spieszyć, dojdziemy w godzinę, przypomniał mi się mój sen,...ale nie to nie możlie, żeby było prawdą. 
Wychodząc gadałyśmy tylko o koncercie w końcu doszłyśmy do cimnego zaułka który mi sięśnił i sen stał się rzeczywistością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz