poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 7

Oczami Kate :
Gdy Niall, zapytał mnie czy chce zobaczyc jego pokój, trochę mnie to zaskoczyło, ale zgodziłam się. Z tym " nie' na prośbę będźcie grzeczni, to było specialnie, ale wyglada na to, że chyba myślimy podobnie. No cóż zdarza się. Ale no jest uroczy, jego śmiech, alebo inaczej jego smichu nie idzie znieśc w sensie, że jak on się smieję, to ty też musisz. No nie da się inaczej. 
Weszliśmy na samą górę, pokazał mi drzwi po prawej stronie, i wpóścił do środka, no takiego porządku po chłopaku to ja się nie spodziewałam. 
- Wow, jak tu czysto - skomplementowałam 
- No czysto, a czego ty sie spodziewałaś - powiedział ze zdziwieniem 
- No, wiesz może chociaż jednej rzeczy na podłodze? - Niall chyba wszystko do siebie bierze. 
- O.k - po czym podszedł do szafy i powywalał parę ubrań 
- Ej, no dobra żartowałam tylko, nie musisz dla mnie pokoju demolować. Pomogę ci to teraz pozbierać. 
- Jak chcesz, a mogłem zrobic większy bałagan.- Zaczęłam się smiać i pomogłam mu powkładac ciuchy  na swoje miejsce. 
Oczami Niall'a: 
Pomogła mi pozbierać moje rzeczy. W sumie to nie musiałem robić tego bałaganu, ale lubię rozbawiać ludzi, a szczególnie takich. 
- No to juz wszystko - powiedziałem biorąc ostatnia koszulkę, aż tak dużo tego nie wywaliłem 
- Jestes fanem Justina Biebera, prawda ? - zapytała, no cóż lubi go czy nie, i tak musze prawde powiedzieć 
- Tak, lubię, i to bardzo, jeszcze bardziej niż ty One Direction - zażartowałem 
- Ah tak, nic nie przebije, mocy z jaką ja lubię One Direction 
- Dobra Directioner'ko, wygrałaś - odparłem z usmiehcem 
- Ej ,to było nie fair, wymusiłeś żebym to powiedziała, ja tak nie gram - udawała obrażoną 
- no nie grasz, bo ja wygrałem, i .....i - odwróciła sie ode mnie i wyglądała tak jakby chciałapłakac, chyba nie jest tak wrażliwa 
- Ej ty płaczesz ? - Schowała twarz bardziej we dłoniach 
- No przepraszam, wiesz jak chcesz to ty wygrałaś, nie wiedziałem, że jestś tak wrażliwa, jak chcesz to mogę bardziej lubić Biebera niz ty nas, ok ? - I wtedy wybuchła śmiechem.,
- Gdybys siebie słyszał - mówiła przez smiech
- To było nie fair, teraz ja się obrócłem w przeciwną stronę 
- Teraz j wygrałam, sam to przyznałeś - próbowała wstać, ale ze smiechu przewróciła się i wpadła na mnie. Za częlismy się smiać. A jak juz ogarnęla się i w stała, to zapytałe
- i co robimy dalej? Skoro już sie troche ogarneliśmy, no właśnie trochę. 
- Nie wiem , a co chcesz.....- nagle zadzwonił jej telefon . 
Rozmowa Kate z Mamą : 
- halo 
- Kate, przyjedź z Alex do domu, gdziekolwiek jesteście, przyspeszamy wyjazd, wyjeżdżamy jutro. 
-Co ? Nie nie zgadzam się na to.
- Nie interesuje mnie co masz mi to powiedzenia, masz przyjachac z Alex i koniec . 
- Dobrze przyjedziemy, tylko zaproś państwa Aslow, my z Alex też mósimy wam coś powiedzieć
- Tak, tak, tylko szybko bo mósicie się  sakowac
- Tak, dobra my będziemy sie pakowac, to do zobaczenie
Koniec rozmowy :
Gdy Kate odłożyła telefon, zaczęła nawijac o tym, że ona tego nie zrobi i ze nie wierzy, była zła, i to bardzo.
- Co sie stało, usiądź i powiedź ? - zapytałem po chwili
- Pamiętasz jak mówiłysmy, że musimy sie wypowadzić
 Oczami Kate :
- Tak pamiętam - odparł blondyn
- To juz jutr przyspieszyli termin - Odpowiedziałam i siadłam obok niego, nagle przypomniał mi sie moment jak poznałam chłopaków, że jestm tu teraz, że siedzię koło Niall'a, czyli wszystkie moje marzenia są rzecztwistością, i teraz kiedy wszystkie moje marzenia moga się jeszcze dopełnić, oni chca mnie zabrać ?
- Kate ty płaczesz - zapytał Niall, faktycznie zaczęłam płakać, kiedy juz zapytał czy płaczę, rozszlochałam sie na dobre
- Kate, nie płacz wszystko będzie, ok, nie wyjedziecie stąd myślisz, że bym cie póścił ? Pomoge tobie i Alex, nie wyjedziecie, nie chce teraz tracic takich przyjaciółek, w szczególności ciebie, teraz kiedy tak fajnie sie dogaduje, i do tego z dziewczyną ? nie ma takiej opcji. pojade z tobą. - Skończył mówic i przytulił mnie, ja chyba śnie
- Niall, dziękuje ci - odwzajemniłam uścisk
- Nie ma sprawy, a teraz chodź do Alex
- Ok, bedziesz przy mnie ?
- jasne - odpwoiedział, objął mnie ramieniem i poszedł ze mna na dół
- Co ci się stało - zapytała Alex, widząc moja załzawiona twarz, reszta spojzała na mnie
- Mam złe wieści
-Jakie?
-Mamy wyjechac jutro, mama dzwoniła, kazała nam przyjechac i się się pakować
- Co !!!
- Nie, nie puszczę ci..., e was - powiedział Li, chyba wiem co miał na myśli
- i ja też - powiedział Niall, a potem to wszyscy powtórzyli, wsiedlismy do samochodu, i pojechaliśmy do domu Kate. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz